Wie o tym każdy mieszkaniec Warszawy. Z Ratusza wyciekają pieniądze, nie dokumenty. Jeden z radnych oczekiwał kilka lat na ujawnienie zgodnie z ustawą o dostępie do informacji niejawnej umów zleceń podpisywanych przez miasto. W końcu doczekał się wymuszając dostęp do informacji na drodze sądowej. HGW jest otoczona całym wianuszkiem pełnomocników-beneficjentów. Urzędnicy biorą nagrody za wykonywanie swoich podstawowych obowiązków służbowych, pewna pani dostała 13 tysięcy złotych premii za policzenie w arkuszu kalkulacyjnym miejsc w warszawskich przedszkolach. Pełnomocnicy są od wszystkiego, ds. zieleni, Wisły, kontaktu z rowerzystami. Ratusz co rok wydaje dziesiątki milionów złotych na nagrody świąteczne. W rekordowym roku na nagrody wielkanocne wydano prawie 70 milionów złotych. Urzędnicy zainkasowali od 2 do prawie 80 tyś zł (wiceprezydenci). Miasto jest zadłużone. Być może dlatego sprzedano francuskiej firmie dobrze prosperujące, przynoszące zyski Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. Teraz pani HGW może na koszt miasta dojeżdżać służbową limuzyną na Uniwersytet by wykładać na Wydziale Prawa i Administracji. HGW widzi palone kukły żydów ale nie widzi tego że członek jej rodziny pozyskał w sposób nieuprawniony pożydowską kamienicę wyłudzoną na podstawie sfałszowanego testamentu. W ścisłym, historycznym centrum Warszawy, tuż obok Zamku Królewskiego powstał kryty miedzianą blachą biurowiec koszmarek. Z inwestycją był powiązany członek rodziny osoby związanej z biurem architekta miasta wydającego pozwolenia na zabudowę w obrębie zabytkowego centrum. Co zrobiła HGW ? Na chwilę zawiesiła swojego urzędnika.
W czasie ostatniego referendum ponad 90% głosujących opowiedziało się za odwołeniem urzędującego prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy.
