Cui bono. Kto zyskał ? pyta łacińska sententencja w sytuacjach w których trzeba wyjaśnić wątpliwości co do sprawstwa lub zleceniodawcy niecnego czynu. Czy wybór kontrowersyjnej, pomijającej polskie zakłady oferty na śmigłowce dla polskiej armii tuż przed wyborami był na rękę rządzącym ? Jeśli nie to dlaczego go dokonali ?
Odpowiedź jest prosta. Ktoś musiał zaryzykować aby ktoś mógł mieć gwarancje że zmiana na stanowisku zwierzchnika sił zbrojnych nie pokrzyżuje zawartych ustaleń. W kuluarach od dawna mówiło się o dealu jakim było poparcie Hollande'a dla Tuska w zamian za wybór oferty konsorcjum Airbusa. Skoro "prezydent Europy" otrzymał upragniony stołek to jego europejscy sponsorzy musieli mieć pewność co do realizacji zawartych ustaleń.
Wybór oferty Airbusa musiał odbyć się jak najpóźniej aby oddalić podejrzenie o związku z targiem ws. stanowiska dla Tuska. Czy potrzeba mocniejszego dowodu na to że do dealu jednak doszło ?
Z ostatniej chwili: Związkowcy Airbusa zarządali aby w Łodzi montowano maszyny z gotowych podzespołów produkowanych po za Polską. To tak a propos offsetu.
