fagot21 fagot21
2222
BLOG

Skazani na rosyjski gaz

fagot21 fagot21 Gospodarka Obserwuj notkę 37

W październiku 2010 roku rząd PO-PSL reprezentowany przez Waldemara Pawlaka podpisał z Gazpromem skrajnie niekorzystną dla Polski umowę gazową. Szczegóły umowy zostały do dziś utajnione. Wicepremier Piechociński mimo żądań NIK-u wzbrania się z ujawnieniem zapisów umowy tłumacząc to strategią negocjacyjną Polski. Mimo utajnienia aneksów jeszcze w 2010 roku poznaliśmy główne zręby porozumienia między PGNiG a Gazpromem. Polska de facto oddała Rosjanom kontrolę operacyjną nad polskim odcinkiem Jamału, umorzyła Gazpromowi 1,5 mld zł zaległości oraz zrezygnowała z zysku za tranzyt rosyjskiego gazu przez polskie terytorium. Więcej szczegółów umowy można znaleźć tutaj oraz tutaj. W pierwszej wersji umowy strona polska zamówiła prawie 10 mld m3 gazu do 2045 roku. Po stanowczej reakcji Unii Europejskiej nie zmieniono wolumenu odbieranego gazu skracając jedynie czas umowy. Do kiedy ? Pierwsza wersja mówi o 2037 roku druga o 2025/2022. Wg ustalonej formuły cenowej PGNiG miała płacić Gazpromowi ok 526 dolarów za 1000m3 paliwa. W 2010 roku była to jedna z najwyższych świecie cen za gaz wydobywany metodą konwencjonalną. Średnia cena 1000m3 błękitnego paliwa dla europejskich odbiorców Gazpromu wynosiła ok 380 dolarów. PGNiG próbowało odwrócić negatywny trend zaskarżając brak realizacji upustów (2%) do Sądu Arbitrażowego w Sztokholmie. Rosjanie niechętni do ujawniania przed europejskimi sądami okoliczności zawieranych kontraktów zgodzili się na negocjacje. Strona polska zaakceptowała wtedy 10% obniżkę. W tym samym czasie inne firmy płacące ok 380 dolarów bez arbitrażu dostały kilkunastoprocentowe upusty. Strategią Gazpromu była wtedy zmiana formuły kontraktów (min. ze spotowych na długoterminowe). Polska - stabilny płatnik, 3-ci odbiorca rosyjskego gazu w UE, po uwzględnieniu wolumenu wynoszącego ok 10 mld m3 rocznie, pozostała z najbardziej niekorzystnymi warunkami płatności wśród innych największych odbiorców w UE. Dziś płacimy za gaz ok 460 dolarów za 1000m3.

Dopiero po podpisaniu umowy z Gazpromem ruszyły projekty dywersyfikacyjne. Wszystkie projekty są obliczone na import rosyjskiego gazu z Zachodu. Zbudowano interkonektor w Cieszynie (0,5 mld m3/rok) oraz zwiększono moc odbiorczą punktu w Lasowie (1.5 mld m3/rok). W kwietniu 2014 roku uruchomiono stację kompresorów pozwalającą na fizyczny rewers na Jamale. Punkt odbiorczy Mallnow posiada zdolność przesyłową ok 5 mld m3 na rok. Fakt budowy stacji kompresorów rewersowych oznacza iż strona niemiecka nie zgodziła się na wirtualny rewers na Jamale. Strategia Niemiec zakłada sprzedaż Polsce rosyjskiego paliwa z gazociągu Północnego a nie Jamalskiego. Paliwo tłoczone do Mallnow trafia gazociągiem Opal prosto z nadbałtyckiego Greisvaldu. 

Dlaczego strona polska nie kwapiła się z realizacją harmonogramu budowy Gazoportu w Świnoujściu ? Brak nadzoru finansowego i inwestorskiego, zatory płatnicze, dopuszczenie do zejścia wykonawcy z terenu budowy. Czy to już sabotaż czy "tylko" rażąca niekompetencja ? A może skutek umowy z 2010 roku ?

Faktem jest że z powodu zamówienia w 2010 roku zbyt dużej ilości rosyjskiego gazu, gazoport nie będzie potrzebny do czasu wygaśnięcia kontraktu z Gazpromem. 10 mld m3 gazu ze Wschodu plus 4,5 własnego wydobycia pokrywa w całości polskie roczne zapotrzebowanie (ok. 15 mld m3/rok). Budowanie popytu na dodatkowe ilości gazu (np. budowa nowych energetycznych bloków gazowych) idzie opornie, zrozumiałe są za to zabiegi lobbystów ostrzących sobie zęby na polską chemię. Próba przejęcia Puław i Tarnowa przez Kantora i przejęcie Ciechu przez Kulczyka nie są przypadkowe. Zdecydowaną większość gazu ziemnego w Polsce zużywają zakłady chemiczne. Gazoport przy mocy odbiorczej rzędu 5 mld m3 będzie służył jedynie do realizacji krótkoterminowych małych kontraktów. Inną sprawą jest to że uruchomienie zdolności odbiorczych Gazpoportu nie oznacza jego włączenia w system gazowniczy Polski. Potrzebne są jeszcze zdolności magazynowe oraz magistrala zasilająca duży punkt dystrybucyjny położony gdzieś w zachodniej Polsce (Lwówek - punkt odbiorczy gazu z Jamału ?).

Nie jest także oczywisty natychmiastowy odbiór gazu z Gazoportu w przypadku nagłego ustania dostaw ze Wschodu w sytuacji w której terminal do odbioru gazu skroplonego nie będzie w pełni uruchomiony a kontrakty długoterminowe podpisane i realizowane. Te zaś ciężko realizować mając niewykorzystane nadwyżki rosyjskiego gazu i zbyt małe moce magazynowe. Podziemne magazyny gazu już dziś są zatłaczane gazem rosyjskim a nie katarskim. W sytuacji awaryjnej trzeba uwględnić długi czas realizacji dostawy, przebycia tysięcy kilometrów przez gazowce LNG.

Jak PGNiG wyobraża sobie dystrybucję gazu odebranego przez Gazoport ? Fizyczny rewers w kierunku Warszawy ? Co na to Gazprom który dzięki umowie z 2010 roku zyskał większość blokującą w radzie nadzorczej EuropolGazu - operatora Jamału ? 

Jest oczywiste że Rosjanie będą dążyli do marginalizacji gazociągu Jamalskiego przy zachowaniu jego zdolności operacyjnej po to by blokować jego wykorzystanie przez PGNiG.

Skrajnie niekorzystna dla Polski umowa gazowa z 2010 roku wpisuje się w szereg innych zagrożeń. Próby przejęcia polskiego sektora chemicznego przez Rosjan, pojawianie się co raz to nowych projektów w stylu gazociągu Bernau-Szczecin oznaczających zaistnienie zdolności odbiorczych rosyjskiego gazu w okolicach ... Gazoportu.

Gdy kilka dni temu na wszystkich punktach odbiorczych ze wschodu (Kondratki, Wysokoje, Drozdowicze) spadło ciśnienie gazu było oczywiste że Rosjanie chcą zablokować rewers przez Hermanowice którym Polska dostarcza Ukrainie gaz. Czy tylko ? Spadek dostaw ze wschodu o 45% uruchomił reakcję łańcuchową której skutkiem było uruchomienie dostaw przez rewers z Mallnow. Rosjanie sprawdzili skuteczność rewersu a przy okazji zakpili z polskiego odbiorcy nie realizując kontraktu Jamalskiego,  zmuszając PGNiG do odbioru niezakontraktowanego gazu z Gazociągu Północnego. Za rosyjski gaz zapłacimy podwójnie (Rosjanom za niewykorzystany gaz z Jamału oraz Rosjanom i Niemcom za gaz odebrany po za kontraktem Jamalskim z Zachodu).

Możemy się oczywiście sądzić z Gazpromem ale w sytuacji ustania dostaw przez Ukrainę będziemy skazani na pośrednictwo Niemiec. Rząd PO-PSL zrobił wszystko aby wpisać się w zwrot inwestycji jaką jest Gazociąg Północny. Brak uruchomionego i włączonego w polski system Gazoportu właśnie teraz, może się bardzo mocno zemścić.

fagot21
O mnie fagot21

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka